Australia: Ksiądz walczy w sądzie z biskupem prześladującym Tradycję
W australijskiej miejscowości Perth doszło do niecodziennego sporu pomiędzy wiernymi przywiązanymi do Tradycji i biskupem, który próbuje zniszczyć tę wspólnotę. Trwa postępowanie sądowe, w którym proboszcz tradycyjnej parafii dochodzi jej praw do użytkowania ziemi i kościoła przekazanych jej przez poprzedniego biskupa.
Gorliwy „stróż Tradycji” wyprzedził Traditionis custodes
Ks. Michael Rowe jest rektorem kościoła św. Anny w Perth, gdzie zgromadzili się wierni przywiązani do tradycyjnego nauczania i sakramentów Kościoła. Po objęciu archidiecezji przez abp. Timothy'ego Castelloe, jeszcze przed ogłoszeniem Traditionis custodes, nowy ordynariusz nie tylko wymierzył cios w prawo do odprawiania Mszy Świętej Wszech Czasów, ale także ogłosił konfiskatę parafialnego majątku.
Ks. Rowe pozostał przy swoich wiernych i wszczął proces cywilny przeciwko abp. Castelloe. Obecnie wspólnota przygotowuje się do rozprawy przed Sądem Najwyższym, który rozstrzygnie jej roszczenia do ziemi i świątyni oddanej im w użytkowanie przez poprzednika abp. Castelloe.
Archidiecezja chce odebrać kościół, w który wierni zainwestowali milion dolarów
Wspólnota zainwestowała w ten obiekt prawie milion dolarów z własnych dobrowolnych składek, opłacając wszystkie koszty przejęcia i użytkowania majątku oraz wyposażenia świątyni w zabytkowe organy, ołtarz, ambonę i inne elementy, łącznie z rozbudową infrastruktury przykościelnej. „Łacińska Wspólnota Mszalna zrobiła to, ponieważ wierzyła, że archidiecezja przekazała jej ziemię św. Anny i należące do niej tereny do wyłącznego użytku jako ich stałą siedzibę” – wyjaśnia ks. Rowe.
Bp Castelloe, dokonawszy formalnego „wchłonięcia” tradycyjnej parafii przez większą jednostkę administracyjną archidiecezji, chce pozbawić wiernych przywiązanych do Tradycji stałego miejsca kultu i posługi duszpasterskiej. Jak poinformowała kuria metropolitalna, nowa siedziba dla wspólnoty nie została przewidziana.
Jak zaświadcza ks. Rowe, wielokrotnie zwracał się on do nowego arcybiskupa, ale bezskutecznie. Wobec tej „ściany milczenia” ze strony władz kościelnych, kapłan uznał, że jedynym wyjściem jest wytoczenie procesu cywilnego. Jak dotąd sądy uchyliły się od rozstrzygnięcia, uznając, że jest to wewnątrzkościelna sprawa. Łacińska Wspólnota Mszalna zbiera obecnie fundusze na postępowanie przed Sądem Najwyższym w nadziei, że ten przyzna jej prawo do zachowania parafii.